26.09.2013

Rozdział 13

*oczami Natki*

   Następnego dnia obudziłam się bardzo wcześnie. Głowa mnie rozbolała zaraz po otworzeniu oczu. Jęknęłam głośno i powoli podniosłam na łokciach, rozejrzałam się po pokoju. Kremowe ściany dobrze komponowały się w brązową pościelą i białymi meblami. Rozległo się pukanie do drzwi i po chwili ujrzałam w progu uśmiechniętą twarz Mikołaja.
      - Jak się czujesz?- zapytał.
      - Głowa mnie boli. Masz jakieś tabletki?
      - Jasne. Ogarnij się i zejdź na dół. Przygotuję śniadanie i leki.
Zamknął cicho drzwi, a ja wyplątałam się z pościeli. Poszukałam w komodzie bielizny i ruszyłam do łazienki zgarniając jeszcze wczorajsze ubrania. Wzięłam szybki prysznic, umyłam włosy i twarz i ubrałam się. Gotowa zeszłam na dół.
   Usiadłam przy stole odrazu zabierając się za tosty z dżemem. Mikołaj patrzył na mnie zaintrygowany kiedy pochłaniałam już dziesiątego z kolei.
      - Czemu tak patrzysz?- zapytałam z uśmiechem.
      - Cieszę się, że wracasz do zdrowia.
      - Hmm.. No okej. Masz te tabletki?
      - Tak, jasne.- wyciągnął z szafki za nim odpowiednie pudełko i podał mi je.
      - Dziękuję.

 *oczami Soni*

   Obudziłam się w pozycji leżącej. Coś po mojej prawej piszczało miarowo. Kiedy otworzyłam oczy ujrzałam zatroskany wzrok Louisa. To jest sen. Ja widzę Louisa Tomlinsona, to napewno musi być sen. Jęknęłam i zamknęłam oczy z nadzieją, że zaraz się obudzę. Jednak to na nic się nie zdało.
      - Mo, are you ok? Can you say something?(1)- usłyszałam jakiś głos.
Czemu on mówi po angielsku? Gdzie ja jestem? moje myśli szalały. Chciałam się poruszyć, ale kilka par rąk zatrzymało mnie w miejscu.
      - Please, don't move Mo.(2)- tym razem odezwał się ktoś mocno zachrypnięty.
Ile ich tu jest? Co jest grane?
      - Gdzie ja jestem?- ledwo wydobyłam z siebie głos.
      - English Mo, English.- powiedział trzeci z kolei głos.
      - Where I am?- po chwili namysłu odpowiedziałam.
      - In a hospital. You had an accident.(3)
      - Call a doctor Zayn.(4)- znowu zachrypnięty głos.
Ktoś otworzył i po chwili zamknął drzwi. Pozostałe głosy zaczęły rozmawiać zawzięcie między sobą. Próbowałam nadążyć za nimi, ale niewiele rozumiałam. Leżałam tylko z zamkniętymi oczami pogrążona we własnych myślach. Powoli odzyskiwałam czucie w całym ciele. Chciałam poruszyć prawą ręką, ale nie mogłam. Otworzyłam oczy zdziwiona, przez chwilę mrugałam przyzwyczajając się do ostrego białego światła i w końcu spojrzałam w dół. Gips unieruchamiał moją rękę od nadgarstka aż do połowy przedramienia.
      - Co się stało?- zapytałam na głos.- Emm.. What has happened to me?- poprawiłam się szybko.
      - You have broken an arm. I'm so sorry. It's my fault.(5)- ktoś podleciał do mnie.
      - Louis?- zapytałam zdziwiona rozpoznając twarz chłopaka.
   Nagle drzwi się otworzyły. Do pomieszczenia wszedł starszy mężczyzna w białym fartuchu i zaraz za nim czarnowłosy Mulat. Wszyscy odwrócili głowy w tamtą stronę.
      - Hello Mo. How are you feeling?(6)- przywitał się doktor.
      - Fine. Why I'm here?(7)- odpowiedziałam delikatnie podnosząc się na łóżku.
      - You have fall down an a street and unfortunately you've broken your arm.(8)
      - Ok, I remember that. How long do I have to stay here?(9)
      - Two days.
      - What?- zdziwiłam się.- Why?
      - We must be sure there's everything ok with you.(10)
      - Alright. Can I call my dad?(11)- teraz muszę przekazać jakoś te informacje tacie..
      - Yes, sure.- odpowiedział doktor i żegnając się wyszedł.
Jeden z chłopaków podał mi torebkę. Wygrzebałam z niej komórkę i szybko wybrałam odpowiedni m\numer.
      - Finally. To znaczy nareszcie!- zamieszał się tata.- Gdzie jesteś? Coś się stało?
      - Jestem w szpitalu, mam złamaną rękę.
      - Co?!- krzyknął.
      - Możesz przyjechać?- Porozmawiamy spokojnie.
      - No jasne. Gdzie jesteś?
      - Poczekaj. Where we are?- zapytałam chłopców.
Przekazałam tacie nazwę szpitala i rozłączyłam się.
      - Mo I'm so sorry. I ca't see you.(12)- odezwał się Louis załamany głosem.
      - Don't worry. I'm fine.- odpowiedziałam uspokajająco.
      - It was terrible. I saw you when you fall down and lost your consciousness.(13)
      - Where's Niall?- udałam, że nie słyszałam ostatnich słów. 
Obok mnie stało tylko czterech chłopaków, co wydało mi się trochę niepokojące. Liam wskazał na fotel po drugiej stronie sali. Blondyn leżał tam pogrążony we śnie.
      - Why is he sleeping?- zdziwiłam się,
      - He fall down too and he hit his head.(14)
      - Is he alright?
      - Yeah, he's just weak.(15)

*oczami Natki*

   Siedzieliśmy na kanapie w ciszy patrząc się pusto w tv. Każde z nas było pogrążone w swoich myślach.
      - Musisz w końcu wrócić do domu, wiesz o tym, prawda?- odezwał się Mikołaj.
      - Wiem..- spuściłam głowę.- Dzisiaj?
      - Jeśli chcesz.
      - Chyba tak.- odpowiedziałam niepewnie.- Tak, wróćmy dzisiaj.
      - Dobrze. Idź na górę ogarnąć się.
      - Jasne.- przytuliłam go szybko i wbiegłam po schodach.
Nie mam co pakować, bo wszystkie moje rzeczy zostały w tamtym strasznym miejscu. Pościeliłam za to łóżko i zgarnęłam brudne ubrania do kosza w łazience. Spięłam włosy w niestarannego warkocza i umyłam twarz. Spojrzałam jeszcze na siebie w lustrze i skrzywiłam się - mocno podkrążone oczy były bardzo widoczne na mojej bladej cerze. Do tego schudłam przynajmniej 5 kilo.. Ogólnie mówiąc wyglądam jak nie ja. Przełożyłam warkocza przez ramię i gotowa zeszłam na dół.
      - Dlaczego się nie przebrałaś?- zapytał chłopak gdy tylko mnie zobaczył.
      - Przecież nie mam nic innego..- skrzywiłam się.
      - Chodź.- chwycił mnie za rękę i zaprowadził z powrotem na górę.
Weszliśmy do sypialni, Mikołaj otworzył szafę i po chwili wyciągnął z niej dużą koszulkę z nadrukiem i jeansy jego byłej dziewczyny.
      - Proszę.- podał mi je.
Bez słowa odebrałam rzeczy i wróciłam do łazienki przebrać się. Tym razem na serio gotowa zeszłam odrazu do samochodu chłopaka. Uśmiechnęłam się do niego i z jego pomocą wsiadłam do wozu. Mikołaj zamknął jeszcze dom i przyłączył się do mnie. Szybko odpalił silnik i ruszył.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tłumaczenie angielskich zwrotów:
1 - Mo wszystko w porządku? Możesz coś powiedzieć?
2 - Proszę, nie ruszaj się Mo.
3 - W szpitalu. Miałaś wypadek.
4 - Zawołaj doktora Zayn.
5 - Masz złamaną rękę. Bardzo przepraszam. To moja wina.
6 - Dzień dobry Mo. Jak się czujesz?
7 - Dobrze. Dlaczego tu jestem?
8 - Upadłaś na ulicy i niefortunnie złamałaś rękę.
9 - Ok, pamiętam to. Jak długo muszę tu zostać?
10 - Musimy być pewni, że nic więcej ci się nie stało.
11 - Dobrze. Czy mogę zadzwonić do taty?
12 - Mo bardzo przepraszam. Nie widziałem cię.
13 - To było straszne. Widziałem jak upadasz i tracisz przytomność.
14 - On też upadł, uderzył się w głowę.
15 - Tak, tylko jest zmęczony.


Mam nadzieję, że większość była dla was zrozumiała :)
Napewno spytacie dlaczego pisałam po angielsku skoro Mo zna ang :P Odpowiedź brzmi: Mo tuż po przebudzeniu nie wiedziała co się stało, angielski wydawał jej się w tamtej chwili dziwnym pomysłem i nie była do końca świadoma  ;D 
Jak zwykle liczę na chociaż jeden komentarz.. Jeśli nie masz czasu wystarczy krótkie "fajny rozdział' czy "podobało mi się" :3 To nie jest dużo a przynajmniej będę wiedziała, że ktoś to czyta :)

No i jeszcze jedno. Kursywą są zapisane myśli Mo.

Do zobaczenia
Sonia xx   

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział! <3 Czekam na następny ;3 A wpadniesz do mnie i skomentujesz??? littlemixonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie *.* normalnie kocham <3 Życzę weny i czekam na nexta !
    Zapraszam także do siebie mogę prosić o komentarz ??

    http://for-you-louis-tomlinson.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Serdecznie zapraszam na mojego bloga, mam nadzieję, że zaciekawi i zostaniesz ze mną dłużej :) http://ijustwannasay-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń